piątek, lipca 24, 2015

Poszalałam!

A miałam nie robić żadnych robótkowych zakupów. Ale chciałam coś wyhaftować, a okazało się, że nie mam już ani kawałka drobnej kanwy. No to trzeba było zakupić. Zawędrowałam (wirtualnie) do mojego ulubionego sklepu z hafciarskimi akcesoriami, znalazłam odpowiednią tkaninę i ... no przecież musiałam sprawdzić co nowego w ofercie, bo dawno mnie tam nie było. A tam - same cuda. Przede wszystkim - kolorowe druty z anodyzowanego aluminium, naprawdę spory wybór i kolorów i rozmiarów (cenę przemilczę). A za mną już od jakiegoś czasu chodził kolorowy wrapping i chainmaille. No i dorzuciłam do tej kanwy jeszcze trzy zwoje drucika. Jestem nim oczarowana. Cudownie się nim wywija. Jest na tyle miękki, żeby go formować palcami, ale po uformowaniu wystarczająco trzyma zadaną formę - mniej więcej jak czyste srebro.
Wybrałam te kolory, które najbardziej mnie kusiły i dopiero potem zorientowałam się, że to te same co kolory sznurków w dobieranej makramowej bransoletce. Oczywistą rzeczą jest więc, że pierwsze co z niego zrobiłam to kolczyki do kompletu.


Bazę wykręciłam z drutu posrebrzanego, umocowałam kulkę niebieskiego hematytu i oplotłam trzema kolorami drutów aluminiowych. Wszystkie druty o średnicy 1 mm. Kolczyki nie są pozbawione wad, bo w pierwszym momencie złapałam się za drut szczypcami. Zupełnie niepotrzebnie, drut aluminiowy jest tak miękki, że w zupełności wystarczą własne palce, a kolorowa powłoka jest dość delikatna. Jednak z daleka i tak nie widać, zresztą kolczyki są moje, a ja się czepiać nie będę.


Jak myślicie: pasują do bransoletki?


Kolczyki mają razem z biglem 5,5 cm długości i w najszerszym miejscu ok 2 cm szerokości.


Aluminium jest bardzo lekkie, więc nawet pomimo ciężkiego hematytu kolczyki nie urywają ucha.


Powiesiłam je na srebrnych zamkniętych biglach, tak dla pewności.


A tak przy okazji: sprawiłam sobie ekspozytor do kolczyków. Czeka go jeszcze malowanie. Co o nim sądzicie?


No i teraz mam dylemat. Bo: jest bransoletka, są kolczyki, przydałoby się jeszcze coś na szyję. Tylko co zrobić: makramowy naszyjnik czy wrappkowy wisiorek? Nie mogę się zdecydować.
PS. W kolejce do pokazania czekają kolejne chainmaillowe bransoletki, muszę je tylko jeszcze obfocić :)

24 komentarze:

  1. Aga, cały komplet jest śliczny :) ja myślę, że wisior wrappkowy byłby do niego idealny... no może na cienkim makramowym sznureczku w kolorze...ale nie wiem, czy to nie byłoby już za dużo kombinacji :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ewuniu! W tym momencie skłaniam się do wrappkowanego wisiora zawieszonego na pęku sznurków w trzech kolorach. Ale czy mi się jeszcze nie zmieni, to nie wiem:)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Super kolczyki!Bardzo ciekawa technika.Nie znałam jej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! To wire-wrapping czyli owijanie drucikami - technika dość trudna, ale bardzo efektowna, jedna z moich ulubionych :)

      Usuń
  3. Agato , śliczności :) Piękne kolczyki, piękny cały komplet :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Ale komplet jeszcze nie "cały", przecież musi być jeszcze coś na szyję ;-)

      Usuń
  4. Piękne kolczyki :) Oryginalny i nie spotykany kształt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Kształt, jak kształt, bazą jest łezka trochę zdeformowana oplotem :)

      Usuń
  5. O rety, do bransoletki pasują wprost idealnie, ale Ci się udało dobrać te kolory :)
    Myślę, że nie zaszkodzi rozbudować komplet zarówno o wrappkowy wisiorek, jak i makramowy naszyjnik - w końcu lepiej mieć większy wybór w razie czego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dlatego, że niechcący, gdybym chciała, to w życiu bym tak nie dobrała :)
      Spodobał mi się Twój pomysł, żeby zrobić i to i to, warto to rozważyć :)

      Usuń
  6. Dobrze znam ten rodzaj szaleństwa;) Ale rzeczywiście warto było, kolczyki pasują idealnie i są przepiękne! Kiedyś miałam wielką ochotę popróbować z tymi drucikami, ale stwierdziłam, że w narzędzia kolejne już nie będę inwestować a tu masz, narzędzia niepotrzebne, sama nie wiem czy to dobra wiadomość:)) A do kompletu dorobiła bym tylko wisiorek, bo za nadmiarem nie przepadam, ale to oczywiście rzecz gustu. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do owijania narzędzia faktycznie niepotrzebne, ale bazę trzeba zrobić z czegoś twardszego, więc jednak bez jakichś szczypczyków się nie obejdzie :)
      Podejrzewam, że to coś na szyję zrobię kiedyś pod wpływem chwilowego impulsu, ale nie wiem jeszcze kiedy i co to będzie, ani na jaką okazję :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Super zestaw - kolorystycznie moje klimaty :D
    Bardzo mi się podoba.
    A szczypce bez ząbków nie powinny kaleczyć drutu AA (Anodized Aluminium) chyba że to allegrowy tzw. drut florystyczny, któego nie polecam :(
    Beadalon ma w swojej ofercie taki ciekawy preparat - zanurza się w nim wieczorem końcówki szczypiec a rano się posiada szczypce pokryte cienką elastyczną warstwą tworzywa przypominającą sylikon - nic nie drapie nic nie strzela - super :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! To też moje ulubione kolory - w końcu kupiłam je na próbę, a testować wypada na sobie, więc... ;-)
      Szczypców z ząbkami nie używam w ogóle, ale we wrappingu drut jest trochę mocniej katowany jak ogniwka w chainmaillu, więc łatwiej o jakieś tam zadrapania. Ten preparat widziałam już kilka razy, raz nawet prawie miałam w koszyku, ale się jednak nie zdecydowałam, może kiedyś. To jest AA, nie drut florystyczny, wydaje mi się dość porządny. Sygnowany jest do "Alu Deco". Słyszałeś o tym? Parę lat temu pojawiło się to w kilku sklepach, ale dość szybko znikło. Tym bardziej jestem mile zaskoczona, że udało mi się znaleźć taki wybór (3 średnice drutu, 2 rozmiary taśmy, kilkanaście kolorów), cenę lepiej przemilczeć :(
      Jeszcze chcę spróbować produkcji ogniwek, ale najpierw muszę zaopatrzyć się w odpowiednią piłkę :)

      Usuń
  8. Aguś czarujesz tymi swoimi pracami ,komplet wyszedł cudnie.Kolczyki normalnie wymiatają ,nie jedna z nas chciałaby mieć je na uszach,wyglądają extra.
    Jak widać tworzenie oryginalnej biżuterii nie ma dla Ciebie żadnych tajemnic.Za każdym razem tworzysz coś pięknego i ciągle jestem zachwycona wykonaniem i pomysłowością
    Buziaki kochana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj już Ty mi tak nie słódź, bo w piórka obrosnę ;-) Niemniej cieszę się, że Ci się podobają. Bardzo Ci dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Oryginalne,zaczarowane,urokliwe...:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne jak tylko zobaczyłam pierwsze zdjęcie t sie zakochałam w tym odcieniu niebieskiego bo w twoich wrappkowych pracach jak i chyba każdych innych tez :) Ja juz widzę wisiorek pięknie będzie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolorek jest faktycznie cudny, a właściwie oba, bo tam są dwa odcienie niebieskiego i czarny. Wisiorek zrobię, ale najpierw muszę wykopać się z ogniwek ;-) Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Przepiękne te kolczyki i super się zgrały z bransoletką:) Niesamowity zestaw:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, a niedługo zestaw będzie bardziej "kompletny", bo już pracuję nad naszyjnikiem :)

      Usuń
  12. Fantastyczne te kolczyki. Z resztą bransoletka i naszyjnik również. Piękna kolorystyka a forma .... cóz słów brak :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Kolorystyka rzeczywiście piękna, a forma... cóż, trochę przypadkowa, tak mi się jakoś wyplotło, działałam spontanicznie :)

      Usuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger