wtorek, marca 18, 2014

Wiosna, a powinna być jeszcze zima...

Zazwyczaj o tej porze roku w moim ogródku leżał jeszcze śnieg, ale tej zimy chyba się na nas obraził bo prawie w ogóle go nie było. Natura już na całego budzi się do wiosny...
Jako, że chwilowo w robótkach u mnie lekki zastój (nie, żeby nic się nie robiło, ale z różnych przyczyn nie mam chwilowo nic do pokazania), a po deszczowym weekendzie wczoraj na krótką chwilkę wyjrzało słoneczko, więc wyruszyłam z aparatem na polowanie.
Okolica, w której mieszkam, to taki dość ciekawy rejon. Mimo, że do Krakowa stąd tylko kilka kilometrów, to zarówno topografia, jak i mikroklimat są bardziej górskie, niż podmiejskie. Zima zazwyczaj przychodzi wcześniej, trzyma mocniej i ustępuje co najmniej miesiąc później niż w mieście. Tym bardziej nie mogę przyzwyczaić się do tegorocznej aury. Ale coś, co zobaczyłam wczoraj rano sprawiło, że już nie mam wątpliwości, że wiosna przyszła naprawdę. Nasze łąki i laski zamieszkuje całkiem spora liczba saren (jest ich w naszej wsi dużo więcej niż krów), u nas też są częstymi gośćmi. I właśnie wczoraj zauważyłam, że nasz koziołek (samiec sarny) - "rezydent" właśnie wytarł scypuł. A powinien zrobić to dopiero w drugiej połowie kwietnia! Oto dowód:


Niestety nie chciał mi zapozować. Młoda trawka okazała się znacznie atrakcyjniejsza, nawet na mnie nie spojrzał... Co innego jego dziewczyny:


A ta, to nawet domagała się portretu:


Gwoli wyjaśnienia: to ja jestem za kratkami, nie one :)

Tylko patrzeć, kiedy wszystko dokoła wystrzeli feerią barw, a na razie...

Na trawniku przed domem jeszcze więcej stokrotek, niż trawy:



 Ciemiernik kwitnie już od jakiegoś miesiąca:


Pojawił się pierwszy, nieśmiały mleczyk:


Bazie niestety nie doczekają Wielkanocy, bu już kończą kwitnąć:


Za to wrzosiec się pięknie zaczerwienił:


A krzewy w ogródku mają już tak nabrzmiałe pąki kwiatowe, że lada chwila rozkwitną:

mahonia:

różanecznik:

pigwowiec:

Za jakieś dwa tygodnie powinno się zrobić naprawdę kolorowo!
Nie ma wyjścia, trzeba schować narty, a wyciągnąć łopaty i sekatory...
Do zobaczenia niebawem.

2 komentarze:

  1. Masz przecudne widoki tuż za ogrodzeniem :) Musisz mieszkać w pięknej okolicy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję! Na widoki faktycznie nie mogę narzekać. Ale tak naprawdę pięknie to zacznie być za jakiś miesiąc...
      Pozdrawiam :)

      Usuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger